Trochę naiwna krótkometrażówka, ale świetnie zrealizowana (co nieczęste w polskim kinie) i niebędąca arthousową piłą (co nieczęste w kinie "festiwalowym"). Daję więc 7/10 trochę na kredyt, bo film na pewno warto zobaczyć. No i poprzez dobór tematyki jednak rysuje zardzewiałym gwoździem nasze poczucie spokoju i zadowolenia z życia w ciągle (jeszcze?) bezpiecznym kraju. A o to przecież chodzi w dobrym kinie.
Pewnie nigdzie, bo polscy filmowcy zazdrośnie strzegą swoich dzieł i zwykle nie interesuje ich, żeby ktokolwiek je oglądał. Ja widziałem w ramach festiwalowych pokazów online - był czasowo dostępny i tam gdzie go widziałem, już go nie ma.
SPOJLERY!!! SPOJLERY!!! Krzysztof Kieślowski (konkurs w którym szansę realizacji otrzymał ten film, nazywał się "Przypadek") był pesymistą, tak jak ja, ale myślę, że obaj inaczej interpretujemy pesymizm niż został on przedłożony w tym filmie. W ogóle może dłuższy format uratowałby tę krótkometrażówkę, bo przez mało czasu zmiany bohaterów są po prostu komiczne (np. Jan nagle chce "raz być odpowiedzialnym", a za chwilę strzela samobója, lub pani przyszłej doktor zależy na zaliczeniu, a potem i tak wszyscy umieramy!, hurra!). Szkoda zdolnych aktorów, których postawiono na minie.