Też oglądałam go sama w nocy, obejrzałam prawie cały, ale ostatnich 20 minut po prostu nie byłam w stanie - dawno się tak nie bałam, wyłączyłam tv i bezskutecznie próbowałam zasnąć...
Niektórzy piszą, że film bez sensu - takie właśnie jest okrucieństwo - bezmyślne i bez sensu. W mojej ocenie film jest świetny.

Film doskonale zrobiony, też przez pół nocy miałam koszmary i nie wiedziałam czy dalej oglądam film czy to już mnie się zdarzył podobny wypadek. Koszmarnie dobry... o ile ktoś oczekuje prawdziwego thrillera, a nie badziewia o pseudoduchach.

Nikomu nie radzę oglądać samej chciałaś powiedzieć :) Tylko dziewczyny albo faceci o mentalności dziewczyny tak się boją horrorów

No nie masz racji, nie trzeba mieć mentalności DZIEWCZYNY, żeby się czegoś bać, bo strach to nie jest żeńska cecha, to jest po prostu ludzka cecha, raczej nic w tym złego. Chyba postrzegasz naszą płeć jako jakąś słabszą, to trochę prymitywne ;)

Nie postrzegam kobiet jako słabsze, właściwe to kobiety za takie się uważają. Kobiety zdecydowanie częściej się boją różnych irracjonalnych rzeczy niż mężczyźni. Facet bojący się horrorów ma mentalność dziecka bądź kobiety. Strach kobiecy i męski trochę się różni...przykład strach przed pająkiem i strach przed przyszłością. Poważne argumenty :)

Nie wątpię, że strach męski i żeński się różnią, co nie znaczy, że skoro kobieta boi się pająka, to nie jest w stanie bać się czegoś poważniejszego, jak np wspomniałeś, przyszłości. Wręcz jest do tego bardziej zdolna, tak to widzę. Jesteśmy bardziej wrażliwe, to jest zaleta. I na pewno, gdyby ogół kobiet uważał się za słabszy, to nie wywalczyłby sobie tylu praw, których wcześniej nie posiadał, także twoje stwierdzenie trochę nie powiem z czego ;)

Ale boi się pająka czy innej śmiesznej rzeczy, więc faceci którzy się boją horrorów to cioty :D Bynajmniej nie jestem żadnym szowinistą, wręcz bardziej lubię dziewczyny które mają dużo do powiedzenia, ale widzę przecież,że kobiety w większości uważają się ze podległy gatunek mężczyźnie i nie są w stanie bez faceta funkcjonować oczywiście,że nie wszystkie. Nie ma co generalizować

Ja natomiast nie jestem żadną feministką, żebyś źle nie zrozumiał. Ale spotkałam się już z facetami, którzy mówią tak jak ty: "że to kobiety tworzą te stereotypy", "że to one tak siebie postrzegają" itp, a ja jakoś niczego takiego nie zauważyłam i nie wiem skąd taka pewność. To wg mnie zła interpretacja, kobiety może po prostu lubią, jak je się może, hmm.., chroni, jak się nimi zajmuje, interesuje, więc "uległość" a "podległość" to jest właśnie ta różnica ;D

Ja jestem kobietą i nie boję się horrorów, a pająka mogę pozbyć się sama... A jak słyszę jak ktoś mówi, że jestem, jako kobieta, 'podległym mężczyźnie gatunkiem' to mam ochotę wcielić się w tych psychopatów z filmu i zatłuc taką osobę! Że niby co facet to pan i władca czy jak do cholery? Uległa też nie jestem i nie lubię jak ktoś mnie chroni, bo co to ja sama nie umiem się obronić? Nie jestem jakąś feministką, ale jak widzę coś takiego to aż się krew we mnie gotuję!

Oczywiście TERAZ już tak nie powinno być to się zmienia z pokolenia na pokolenie, ale nie zapominajmy o historii :) kiedyś tak było i takie odczucia nie znikną przez kilkadziesiąt lat w stosunku do kilku tysięcy lat panowania mężczyzny nad kobietami i zarówno wielu mężczyzn ma szowinistyczne poglądy tak i wiele kobiet nawet nie wiedząc są właśnie podległe. Ja w żadnym wypadku tak nie uważam :)

"kobiety może po prostu lubią, jak je się może, hmm.., chroni" i to jest właśnie to :) Bez jakiejkolwiek urazy nie chcę tu w żadnym stopniu zarzucić szowinizmem :) Kobiety lubią być chronione i dlatego bardziej się boją takich rzeczy natomiast mężczyzną sprawia przyjemność jak mają możliwość ochrony kobiety, dlatego mężczyzna zawsze stara się być tym mniej bojącym i to już widać od dziecka. Biorąc mnie za przykład, gdybym miał się bać panicznie pająków, szczurów czy jakiś innych zwyczajnych rzeczy czułbym się upokorzony, natomiast kobieta nie ma takich odczuć jak się boi takich rzeczy to nikt jej za to nie osądza i nikt nie stara się jakoś z tego wyśmiewać a ona sama nie czuje się z tym jakoś strasznie.

"Funny Games" widziałas? Polecam. Albo i nie. ;)

Nie oglądałam, ale sprawdzając opis tego filmu na filmwebie, to nie wiem, czy w ogóle chcę to oglądnąć ;)

oglądnąć? serio? może i jest to poprawne, ale jak komukolwiek takie żałosne słowo może przejść przez gardło?

Drwisz ze mnie równo za słowo, które, jak sama trafnie zauważyłaś (brawo!) jest poprawne, mimo, że w swoim dzielnym hejterskim tekściku zaczynasz myśli od małej litery. Aha. Powiedz mi,proszę,bo jestem ciekawa, podpadłam ci czymś gdzieś na filmwebie, że zaglądasz tu i rzucasz bohaterską zaczepkę, po której zapewne miało mi się zrobić przykro?

Tak, nie mów więcej jak ludzie ze wsi, pozdrawiam!

Powiedz mi czy uważasz ludzie ze wsi za gorszysz bo nie mówią poprawną polszczyzną? Jeśli tak to zauważ że w miastach też jest pełno takich ludzi. Zresztą czasami może usłyszysz jakieś przejęzyczenie lub słówko które jest pozostałością po gwarze i jest powszechnie używane w danym regionie, ale dla przyjezdnego będzie ono nie zrozumiałe, to i tak według Ciebie, człowiek od którego, to usłyszysz będzie "idiotą ze wsi"?

Wieś to stan umysłu, nie zamieszkania.

No, przyjedź na moją wiochę, to nabijemy cię na widły, wsadzimy do gnoju i nie zaznasz u mnie litości. Typowy Polaczek... A tak już na serio, przestań szczekać ;)

Dzięki za odpowiedź, bo znam kilku ludzi, którzy uważają że skoro ktoś mieszka na wsi to (dla nich) jednoznaczne jest idiotą. A taka ignorancja mnie naprawdę denerwuje. Skoro uważasz że wieś to stan umysłu a nie zamieszkania, to się z Tobą zgadzam. Chociaż i tak uważam że to stwierdzenie jest trochę krzywdzące dla wsi.

a ja ledwo obejrzałam do końca nie daltego że staszne tylko nudne... i jeszcze idiotycznie się skończyło nic nie wyjaśniając a ja głupia czekałam do końca by dowiedzieć się co to za ludzie :D

Do momentu, który widziałaś film jest całkiem niezły. Potem niestety, jak to często bywa, zaczyna się sypać...

Zgadzam się z Tobą .Oglądałam go wczoraj po raz TRZECI (!) i zawsze się tak samo boję, bo już szczegółów nie pamiętam, ale klimat jest niasamowicie napięty... boję się nawet teraz gdy go wspominam.... Jak ktoś lubi dobry thriller to jest właśnie ten!

Moim zdaniem jeden z wielu syfów wśród Amerykańskich filmów. Film rozwijał się jak Klan. Przewidywalny strasznie (to że zabije swojego przyjaciela wiadomo było jak ten przyjechał) Straszny ?! Chyba jedynie na końcu jak człowiek sobie uświadamia ile czasu stracił na taki gniot. Widziałem wiele horrorów i naprawdę ten jest jednym z najgorszych. Dlaczego jak James strzelił z tej strzelby w głowie tego kolesia to on nie zginął? Moim zdaniem z 10m człowiek powinien już nigdy nie wstać, a raczej nie zdążył zrobić uniku, to nie Matrix. Oczywiście mam w głowie cały czas jedną rzecz której w filmie nie rozwiązano. Kto to jest do jasnej cholery Tamara ?! :D

Podaj tytuły tych najlepszych horrorów, bo lubię ten gatunek.

Do gustu przypadły mi np. Grave Encounters, Dead Silence , Nieproszeni Goście, Kobieta w Czerni, Naznaczony. To wszystkie horrory które oceniłem na 8-9. Nie wspominając o wszystkich cz Piły bo to thriller.

Piła w sumie wzbudza różne emocje. Ja uważam, że nie wszystkie części są równe, niektóre były słabe, ale to nie to foum. Dzięki.

Zgadzam się. Na moje, to nie żaden horror. Obejrzałam do końca tylko dlatego, że lubię Liv. Ale uważam, że straciłam czas ^.^. Koniec, kiepski, po prostu dźgnęli ich nożem i tyle. No i dziwi mnie, że tak długo było na dworze ciemno. Całe te podchody ludzi w maskach trochę trwały, no a akcja działa się latem, więc na moje powinno być szybko jasno. No ale, to tylko film, a ja się za bardzo wgłębiam.

Taaaaa też mnie to zainteresowało. Akcja ruszyła od 4:05 a film trwał 1h czyli do co najmniej 5:05 a tam noc jakby była o 2 w nocy, no ale cóż w tym filmie nic mnie nie zaskoczy.

Noce w Ameryce są dłuższe. Tam wszystko jest większe niż gdzie indziej ;)

Moje pierwsze słowa jak zobaczyłem napisy końcowe były "WTF?" na początku było tak ciekawie "tamci" czaili się tu i tam jednak nie cierpię jak w filmie nie ma ŻADNYCH wyjaśnień. [SPOILER]: końcówka była bez happy endu, Tamara? o co biega?, bieganie między domem a budą zamiast po prostu uciec z posesji, co to za ludzie może mnie autor oświeci?, jak na psychopatów to sposób zabicia bohaterów nie był niczym wymyślnym + najgłupsza odpowiedź na pytanie: "dlaczego to robicie?" Daje 5/10 za sam początek.

Horror zły bo bez happy endu ? Dla mnie właśnie dlatego dobry, bo inne są do bólu przewidywalne, że w ostatniej minucie przyjedzie dobra policja i zgarnie psychopatę.

Z tą odpowiedzią nie przesadzaj. Gdyby film był zrobiony o wiele lepiej i napięcie trzymało do samego końca to ta odpowiedź zniszczyłaby mnie psychicznie. Ten film po prostu był nudny, dlatego odpowiedź WYDAJE SIĘ głupia. Jest ona niezwykle szczera i okrutna.

W tym filmie nie ma nawet 1 straszniej sceny. Nie wiem czego Ty się bałaś :] Nie powinnaś oglądać horrorów skoro boisz się sceny w której babka zostaje sama w domu :D

Nie uważam, że jest coś z moim poczuciem strachu bardzo nie tak, dlatego, że boję się sceny,w której babka jest sama w domu, ktoś nieustannie wali w drzwi, mimo pory nocnej, rzeczy nie są na swoim miejscu - znaczy, że ktoś tu jest, a dom jest przecież zamknięty, a - przede wszystkim - za ową nieświadomą tego babką stoi później intruz w masce, dodając sam fakt, wynikający z opisu filmu, że to nie jest psikus dobrych znajomych, tylko włamanie psycholi, którzy chcą mordować. Tak, to faktycznie codzienność i normalka, czego ja się bałam? ;) Dla mnie straszna była każda scena poza początkiem i retrospekcją, przecież w każdej chwili mogło stać się coś nieoczekiwanego ;)

Osobiście nie czułem strachu a niepokój. Napięcie było prawie, że mistrzowskie a później ktoś przekuł balonik :)

Kiedyś miałem taką nieprzyjemną sytuację, że w środku nocy nagle mój pies (bydlak swoją drogą) przyleciał pod moje biurko przy którym siedziałem i zaczął się trząść. Nie wiedziałem o co chodzi - nigdy niczego się nie bał - a po chwili usłyszałem, że ktoś kręcił się przy drzwiach. Gdy wyszedłem na przedpokój usłyszałem, że ktoś próbuje trafić kluczem w zamek. Było ciemno a wtedy miałem jeszcze mało bezpieczne oszklone drzwi z niezbyt wymagającym zamkiem. Udało mi się wyjąkać jedynie: "kto tam?"... Na chwilę ktoś przestał, żeby po chwili znów zacząć. Wziąłem młotek w rękę (był pod ręką) i podniosłem głos, informując, że jestem gotów zrobić mu krzywdę. Po kolejnej chwili już nie było nic słychać - jakby ktoś odszedł. Miałem wtedy naście lat, byłem sam w domu z psem, który był przerażony (chyba bardziej ode mnie) i w dodatku z drzwiami, które wystarczyło kopnąć aby je otworzyć. Nigdy w życiu tak się nie bałem jak wtedy i dlatego gdy widzę takie sceny jak z filmu to aż ciarki przechodzą mi po plecach ;)

Na dniach wymieniłem drzwi na antywłamaniowe i co dziwne po ok tygodniu znów się ktoś kręcił... Jednak już wtedy się nie bałem tylko wyjrzałem przez judasz - było widać tylko mrok. Teraz mam dodatkowo zamontowane nad drzwiami światło włączane od środka i na wszelki wypadek zostawiam klucz w drzwiach, aby nie dało się ich otworzyć :) Na szczęście był to ostatni taki incydent w moim życiu.

Może nie jest to opowieść mrożąca krew w żyłach, ale gdybyście byli ze mną to pewnie też byście się najedli strachu :)

Pozdrawiam.

Dla mnie jest mrożąca krew w żyłach. Ja na samą myśl najadłam się strachu :)

Ja do dzisiaj nie mam pojęcia kto to mógł być. Wyobraź sobie jeszcze, że to był "koleś w masce" :)

Banda Mansona to też nie był wymysł reżysera, ale samo życie, dlatego do Ciebie tak samo mógł zajrzeć jakiś psychol. A nie masz do dzisiaj takiej schizy że boisz się sam być w domu ? Swoją drogą bardzo walecznego miałeś psa ;)

To wydarzyło się jakieś 6 lat temu i jak tylko wymieniłem drzwi przestałem się bać. Wcześniej miałem takie, że wystarczyło wypchnąć w bok tekturowe "okienko" przy którym był zamek i wystarczyło go przekręcić (klucz nie był wymagany ;) ), dlatego tej nocy prawie umarłem ze strachu. Do tego właśnie ten pies... On nigdy się tak nie zachowywał przed tą i po tej sytuacji. Zawsze szczekał, warczał, gdy tylko ktoś wchodził po schodach a tej nocy...? Zachował się jakby to był co najmniej duch... Naprawdę nie mam pojęcia kto to mógł być i nie życzę nikomu takich przeżyć ;)

Mi się wydaje, że to był ktoś bardziej namacalny niż duch. I to było w tym najbardziej niebezpieczne. Jednak zachowałeś zimną krew. Dlatego w większości horrorów jest zazwyczaj ktoś sam w domu a wokół czai się zło.

Na pewno nie był to duch, ale mój pies tak się zachował jakby wtedy za drzwiami stało "czyste zło". Kto wie jakby się to skończyło gdyby udało się temu komuś wejść do środka? Cieszę się, że nie musiałem tego sprawdzać :)

Co się dzieje gdy ten ktoś wchodzi do środka widzieliśmy właśnie w filmie "Nieznajomi" dlatego dobrze, że nie weszli. I lepiej jak życie nie przypomina horroru ;)

To na pewno :)

Dziwne jest Twoje życie skoro w tym filmie nie widziałeś nic strasznego. To jest Twoja codziennośc ?

A Ty co widziałaś(?) w tym filmie strasznego ? Na szczęście to i tak nie był najgorszy horror jaki widziałem. Było ich ok 7.

Doskonale zrobiony nastrój. ja mam bogatą wyobraźnię, a żeby się bać trzeba też sobie dopowiedzieć co może się zaraz zdarzyć. A poza tym wyobraziłam sobie siebie w tym domu i naprawdę nic nudnego w tym nie było ;)

Aha, a najgorszy jaki widziałam to był Rec. Masakryczna nuda.

Prawda, porządnie się zdziwiłam, gdy zobaczyłam [REC]2 w jakimś rankingu wśród dziesięciu najstraszniejszych horrorów.

REC moim zdaniem (oczywiście 1cz) był naprawdę dobry. Trzymał w napięciu praktycznie cały film. Były to praktycznie pierwsze kroki w tym typie horroru. Pare razy się wzdrygnąłem (nie tyle przestraszyłem). Byłem bardzo ciekaw 2cz.... naiwny ja. 2 cz jest już słaba aczkolwiek trzymała poziom do momentu dowiedzenia się że chodzi o demona. 3cz to porażka (o ile pamiętam dałem ocene 1) Były to jedne z najgorzej spożytkowanych 1,5h w moim życiu. Gówno nad gównami.