Jako fan Liv Tyler,mogę ten film oglądać w nieskończoność.W żadnym innym filmie z udziałem tej aktorki ,nie ma jej tak "dużo". A w "O czym marzą faceci" dominuje nad pozostałymi i cała akcja kręci się wokół niej. Dodajcie do tego czerwoną suknię z głębokim dekoltem albo scenę z myciem samochodu i jestem...w domu.