Oceniłabym film wyżej,gdyby nie dialogi,które osobiście nie zachwyciły i to,że chwilami był dla mnie trochę nudny. Szkoda,bo porusza ważne i współczesne problemy takie jak m.in.związki homoseksualne i wiara w Boga. Liv Tyler wypadła w tej roli sztywno,a wręcz jakoś nieprzekonywująco. Zaczął mnie trzymać w napięciu dopiero na koniec,gdy Gavin zdecydował się ostatecznie skoczyć z dachu. Przypuszczałam,że rozmyśli się w ostatniej chwili. Za tą scenę podniosłam ocenę.