Wszędzie tylko tematy na temat Babi, Gin i H., a ja chciałabym powiedzieć, że uwielbiam wątek Katiny i Pollo. To była na prawdę prawdziwa, wielka miłość. Nic mnie tak w obu częściach nie wzruszyło jak ostatnie pożegnanie Katiny z Pollo dwa lata po jego śmierci jak spaliła kartkę z napisem KOCHAM CIĘ żeby w końcu uwolnić się od przeszłości i zacząć żyć na nowo, teraz już na prawdę bez niego. To była piękna, wzruszająca scena.
Bo to była wielka młodziencza miłość zakonczona tragiczną śmiercią Pollo. Dlatego Katina nie mogła przestać go kochać bo to nie była spełniona tragicznie skończona miłość.
Wg mnie ten wątek była za mało rozwinięty, by móc chwycić za serce. Za mało było scen ukazujących ich uczucie, bohaterowie byli na drugim planie.