Uwielbiam takie kino, takie z nastrojem jak z ostatniej półki w zamrażarce. Na miejscu państwa Roos robiłabym se jednak tatara, gdyż lubię ;)
Druga uwaga:
Finał trochę zaskakujący zwłaszcza, gdy widziało się już kilka kontenerów skandynawskich filmów i człowiek spodziewa się co najmniej zbiorowej mogiły... a tu tymczasem "i żyli długo i szczęśliwie płodząc dziatwę ponad miarę".