Świetna rola. Spokojna, wyciszona, naturalna. Trudna do zagrania, bowiem mało ekspresyjna. Akademia jednak wolała po raz kolejny nagrodzić nominacją Streep za przeciętną rolę w przeciętnym filmie. Szkoda.
Streep od lat stosuje te same środki wyrazu. Owszem zazwyczaj wypada dobrze ale niczym nie zaskakuje. To nie są role godne nominacji do Oscara. Kompletnie nie rozumiem jej fenomenu. W jej przedziale wiekowym jest kilka znacznie lepszych, wszechstronnych aktorek, nie grających na jedno kopyto - Glenn Close, Helen Mirren, Jessica Lange. Co raz bardziej zaczynam utwierdzać się w przekonaniu że swoją pozycję zawdzięcza sympatią politycznym. Opłaciło się skrytykować Trumpa podczas Złotych Globów. Kolejna nominacja dla zasady.
Ja na przykład wole duzo bardziej Glenn Close, która chyba Oskara nie ma, miała kilka nominacji. jest nawet fizycznie troche podoba do Maryli ,ale jej gra duzo bardziej mi odpowiada.Ja tam Trumpa ninie lubie wiec dobrzer ,ze go skrytykowała a tu działa taki element psychologiczny, ma tyle oskarów, znaczy dobra jest to zagłosuje na nia, na całym swiecie tak jest. Jak ktos wypracuje sobie pozycje to później juz leci , chyba ze sobie czyms nagrabi i sie ludzie odwróca a jak sobie nie nagrabi to tak sie powtarza jak modlitwe, ze ktos jest dobry.
dokładnie, jak nie dają jej Oscara, tak teraz w ogóle jej nie nominowali, a zagrała według Mnie w dwóch wyjątkowych i bardzo dobrych pozycjach jak właśnie Arrival i Nocturnal Animals - gdzie jej rola z muzyką Abla Korzeniowskiego w tle była wręcz magiczna. Po prostu czuło się te wszystkie emocje bijące z ekranu dzięki temu jak zagrała w tych filmach. Do tego Akademia pominęła Korzeniowskiego. Ujmując najprościej to co czuje napisze tylko, że jestem mocno rozczarowana
O roli Streep można powiedzieć wszystko tylko nie to, że jest 'przeciętna'.
IMO Streep, Negga i Huppert na swoje nominacje zasłużyły. Jeśli już się którejś czepiać to tej Stone (Portman jeszcze nie widziałem).
Meryl była bardzo dobra, ale nie była wybitna moim zdaniem jak na swoje możliwości. Nie wyróżniła się ta rolą pośród innych swoich wcieleń. Wolałbym zobaczyć bardziej świeży popis możliwości aktorskich. Ale Oscary nie są sprawiedliwe. Halle Berry, Gwyneth Paltrow, Reese Witherspoon... moim zdaniem nie były godne tej nagrody. A Amy? Klasa sama w sobie. Ale przepisem na sukces często jest bycie dosłownym, krzykliwym czy przaśnym.
Faktycznie Meryl dostała nominacje z automatu. W Boskiej Florence jest naprawde dobra, ale żeby od razu nominacja to troche przesada. Amy bardziej się należało. Co do Berry i Paltrow to się zgadzam, ale Reese zagrała świetnie i moim zdaniem zasłużyła na Oscara :)
Zgadzam się z Tobą 100%. Kapitalna rola w nowym początku i świetna w zwierzętach nocy. Te oskary to już coraz większa bzdura.